Saksonia
Kraina tajemniczych zamków, mglistych wzgórz i labiryntów skał.
Niemiecka ojczyzna polskich monarchów, o których władaniu zwykło się nad Wisłą mówić
„za króla Sasa – jedz, pij i popuszczaj pasa”.
Mówi się, że Sasom zawdzięczamy światowy rozkwit turystyki. Nie tylko bowiem zadbali o piękno swojej ojczystej Saksonii, ale i jako jej królowie rozpoczęli budowę pierwszych ścieżek i szlaków, którymi można było podróżować, by na własne oczy przekonywać się o urokach krainy położonej nad Łabą. – Trudno o lepszą zachętę – pomyśleliśmy i postanowiliśmy pojechać na kilka dni na rodzinne oglądanie tej krainy leżącej tuż za granicami Polski. Wystarczy bowiem zaledwie godzina-dwie jazdy autostradą od Zgorzelca i można stanąć u stóp wyjątkowych zabytków.
Od pierwszej chwili widzieliśmy, że ten land ma długie tradycje mariażu piękna i sztuki – stąd pochodziła pierwsza europejska porcelana, która dała bogactwo książętom, tu ściągali najlepsi architekci i artyści wznosić pałace jak perełki, tu wybudowano mosty i szlaki by oglądać niebywałych kształtów skalne turnie. Urody Saksonii nie udało się zepsuć nawet za czasów byłej NRD – Saksonia pozostała najbogatszym i najładniejszym landem kraju Ericha Honeckera. Poruszaliśmy się wzdłuż Łaby, największej rzeki regionu i odskakiwaliśmy od niej do pozostałych atrakcji. A wszystko by poczuć unoszący się na nowo duch ekscentrycznych Saskich królów.
DREZNO
Archeolodzy mówią „warto kopać tylko w stolicach”. I my kierując się tą zasadą zaczęliśmy swoją wyprawę od saksońskiej stolicy. Drezno choć zostało zbombardowane w czasie II wojny światowej (co fenomenalnie opisał Kurt Vonnegut w „Rzeźni numer pięć”) dzisiaj zostało podniesione z ruin, odbudowane i – tak normalnie, po niemiecku – wymuskane. Większość jego spektakularnych atrakcji znajduje się w samym centrum miasta – na starówce.
Koniecznie: Pałac Zwinger i opera
Tę jedną z najpiękniejszych budowli barokowych w naszej części Europy zlecił wybudować w miejscu dawnej oranżerii król August II „Mocny”. Rezydencja jest odzwierciedleniem jego wszystkich miłości – do piękna, siły, lecz nade wszystko do przepychu i luksusu. Zachwyciła nas już wejściowa Brama Koronna z rzeźbami z lokalnego piaskowca, wśród których widać herb z polskimi orłami i koroną królewską. Na dziedzińcu są zdobne fontanny, liczne krużganki, rzeźby na dachach. We wnętrzach rozległego pałacu spędziliśmy długie godziny podziwiając zgromadzone zbiory malarstwa z długą listą najważniejszych nazwisk: Rafaela, Giorgioniego, Cranacha, Vermeera, Belotto, van Eycka, Dürera, Holbeina, Rubensa, Rembrandta i Canaletta. W bocznym skrzydle znalazł miejsce gabinet nauki w którym są wystawione zbiory dawnej aparatury naukowej – mikroskopy biologów, lunety astronomów, retorty alchemików, magnesy fizyków i pojazdy inżynierów.
Przez ścianę z pałacem królowie sascy wznieśli operę w której wspaniałe warunki do pracy znaleźli tacy kompozytorzy jak Wagner i Strauss. Dzisiaj, w niedawno odbudowanym gmachu którego fronton zdobią rzeźby najwybitniejszych dramaturgów z Szekspirem na czele, goszczą także największe gwiazdy współczesnej sceny operowej. Wart odwiedzenia jest również pobliski Pałac Królewski.
Zwiedzanie codziennie z wyjątkiem poniedziałków 10:00-18:00, bilet wstępu dla dorosłych 10 euro. www.skd-dresden.de. Parking w pobliżu Kanału przy Zwingerze
Warto: Drezdeńskie Muzeum Transportu
Zaledwie pięć minut spaceru przez Stare Miasto wystarczy, by znaleźć się w miejscu, gdzie zgromadzono pociągi, samochody i samoloty. I, co ważniejsze, pokazano jak ewolucja nowych środków transportu dała nowe możliwości człowiekowi i zmieniła nasze podejście do podróżowania i do świata. Na męskiej części naszej ekipy wielkie wrażenie zrobiły zgromadzone w nowoczesnym wnętrzu najrzadsze samochody z początku wieku motoryzacji i oryginały pierwszych pociągów. Zabawy było w bród – można bowiem zasiąść za sterami prawdziwego helikoptera, stanąć na mostku kapitańskim kontenerowca, a dzieci wysłać do osobnego działu, gdzie dowiedzą się dlaczego statek unosi się na wodzie, a samolot leci.
Augustusstraße 1, Drezno. Otwarte codziennie z wyjątkiem poniedziałków 10:00-18:00, bilet wstępu dla dorosłych 9 euro. www.verkehrsmuseum-dresden.de/pl/
Niekoniecznie: nowe Drezno
Jeżdżąc po stolicy Saksonii wielokrotnie zapuszczaliśmy się do nowych dzielnic miasta. Niestety tu architekci z NRD i socjalistyczni urbaniści pozostawili w nich swe niezatarte piętno – jednym słowem: blokowiska niewarte czasu turystów.
MIŚNIA
Jednym ze źródeł wielkiego sukcesu Saksonii był wynalazek produkcji porcelany. Delikatny, trwały, twardy, choć kruchy materiał znany był od końca III wieku w Chinach. Do Europy przywieźli go Jedwabnym Szlakiem w XV wieku arabscy kupcy. Próby odtworzenia chińskiej receptury prowadzili w Europie alchemicy przez wiele lat. Sukces odniósł Ehrenfried Walther von Tschirnhaus, który w 1708 roku w leżącej 25 km od Drezna Miśni połączył lokalny kaolin, skaleń i kwarc i wypalił z nich idealną, białą porcelanę. Alchemik pracował na dworze elektora saskiego i zarazem króla Rzeczypospolitej Augusta II „Mocnego” i to on „białe złoto”, jak wówczas nazywano porcelanę, potrafił zamienić w to złoto prawdziwe – otwierając działającą do dziś spektakularną manufakturę. Pojechaliśmy więc zobaczyć jak powstaje najsłynniejsza porcelana.
Koniecznie: Zamek Albrechtsburg
Miśnia leży na wysokim brzegu Łaby. Do strzelistego zamku stojącego tuż nad rzeką można dostać się na dwa sposoby – nowoczesną, przeszkloną windą z parkingu, lub na sposób starodawny – idąc przez wąskie i kręte uliczki Starówki. Wybraliśmy – oczywiście! – tę drugą opcję. Spacer wśród obrośniętych dzikim winem murów i przez zwodzone mosty pozwala wczuć się w epokę saskich sukcesów.
Czteropiętrowy zamek warowny sąsiadujący z katedrą możnowładca osobiście przeznaczył na pierwszą siedzibę zakładu produkcji porcelany – nie chciał by ktokolwiek podejrzał proces jej powstawania. Komnaty opróżniono i urządzono w nich pomieszczenia do mieszania, wyrabiania i formowania porcelany, malowania, zdobienia i na koniec dwukrotnego wypalania. W podziemiach zamkowej wieży konie zaprzężone do kieratu napędzały gigantyczny młyn, do rozdrabniania potrzebnych do produkcji minerałów. Wiele z tych urządzeń wciąż można zobaczyć.
Domplatz 1, zamek otwarty dla zwiedzających w sezonie codziennie od 10 do 18. Bilet wstępu dla dorosłego 8 euro, Bezpłatny wstęp otrzymują osoby mające w danym dniu urodziny. http://www.albrechtsburg-meissen.de/pl
Warto: Państwowa Manufaktura Porcelany
Miśnieńska porcelana podbiła szybko rynek i władcom Saksonii przyniosła fortunę. Miasto i okolica rozkwitły niczym pustynny kwiat po nagłym deszczu. Manufakturę dostarczającą „białe złoto” dla połowy Europy, wkrótce przeniesiono do osobnego budynku w mieście. Dzisiaj można go zwiedzać oglądając nie tylko przepiękne dzieła ręcznej produkcji, ale i oglądać od początku do końca proces powstawania słynnej (i wciąż kosztownej) miśnieńskiej porcelany. W przyzakładowym sklepie można się zaopatrzyć w co ładniejsze filiżanki, misy, talerze i figurki.
Talstraße 9, Miśnia. Muzeum otwarte w sezonie od 9:00 do 18:00, bilet dla dorosłego 8,50 euro. www.porzellan-stiftung.de
Niekoniecznie: Kościół Najświętszej Maryi Panny
Choć ta trzynawowa, gotycka świątynia posiada wieżę z dzwonami z miśnieńskiej porcelany, to mając ograniczony czas do dyspozycji w mieście, można z wizyty zrezygnować.
MORITZBURG
By lepiej zrozumieć artystyczne ambicje Sasów, pojechaliśmy do leżącej zaledwie 15 km od Drezna prawdziwej perełki barokowej architektury, która i dziś oszałamia swoim rozmachem. Sztuczne jeziora, usypane wyspy i wspaniały zamek olśniewał dawnych poddanych i robił wrażenie na podległych książętach, dziś zachwyca zwiedzających.
Koniecznie: Zamek Moritzburg
Przewodnik pisze o nim „prosty, renesansowy, pałacyk myśliwski”. W rzeczywistości jest to rozległy zamek z czterema wieżami usytuowany na środku jeziora Waldesee z jasną elewacją w kolorach saksońskiego baroku – przeplatającej się bieli i ochry. Dzięki swojej malowniczej bryle i bajkowemu położeniu pałac jest często miejscem kręcenia filmów. Tu powstała m.in. czeska bajka „Trzy orzeszki dla kopciuszka”.